Kierowcy

Automatyzacja i robotyzacja w transporcie – czy kierowcy są zagrożeni?

W ostatnich latach obserwujemy niezwykle dynamiczny rozwój technologii, który odciska coraz mocniejsze piętno na branży transportowej. Automatyzacja i robotyzacja, jeszcze niedawno traktowane jako odległa przyszłość, dziś realnie wpływają na sposób, w jaki organizujemy przewozy, zarządzamy flotą i realizujemy dostawy. W tym kontekście pojawia się naturalne pytanie: czy kierowcy są zagrożeni? Czy czeka nas era bezzałogowego transportu, w której człowiek przestanie być potrzebny?

To pytania, które coraz częściej pojawiają się w rozmowach między nami – osobami związanymi z logistyką, transportem i zarządzaniem flotą. Spróbujmy więc przyjrzeć się temu zjawisku z bliska, rozważając zarówno obecny stan rzeczy, jak i możliwe scenariusze na przyszłość.

Gdzie jesteśmy dziś – pierwsze kroki automatyzacji

Zacznijmy od tego, że automatyzacja w transporcie nie zaczęła się wczoraj. Już od kilku lat korzystamy z zaawansowanych systemów wspomagania kierowcy – takich jak tempomaty adaptacyjne, automatyczne systemy hamowania awaryjnego, asystenci pasa ruchu czy inteligentne systemy zarządzania flotą, które analizują styl jazdy i zużycie paliwa. Te rozwiązania nie zastępują kierowcy – one go wspierają. I trzeba uczciwie powiedzieć: dzięki nim praca staje się bezpieczniejsza, bardziej komfortowa i efektywna.

Jednak to dopiero początek. W centrach dystrybucyjnych pojawiają się zautomatyzowane wózki AGV, drony testowane są w dostawach ostatniej mili, a największe koncerny – jak Tesla, Mercedes czy Volvo – intensywnie pracują nad pojazdami autonomicznymi, które w teorii mogłyby samodzielnie realizować trasy transportowe.

Czy kierowcy są zagrożeni?

Na tym etapie musimy jasno powiedzieć – nie, kierowcy nie są jeszcze bezpośrednio zagrożeni przez automatyzację, przynajmniej nie w najbliższych kilku-kilkunastu latach. Choć technologia rozwija się szybko, to realne wdrożenie w pełni autonomicznego transportu na szeroką skalę napotyka szereg barier: prawnych, technicznych, etycznych, a nawet infrastrukturalnych.

Co więcej, zapotrzebowanie na kierowców wciąż rośnie. W wielu krajach Europy brakuje dziesiątek tysięcy kierowców zawodowych. Nawet jeśli pojawią się pojazdy autonomiczne, ich obecność na drogach będzie ograniczona – przynajmniej przez dekadę – głównie do kontrolowanych warunków, jak autostrady czy specjalne trasy logistyczne.

Nowa rola kierowcy – więcej niż tylko jazda

To, co się zmienia, to rola kierowcy. Przestajemy być wyłącznie operatorami pojazdu – coraz częściej stajemy się specjalistami, którzy zarządzają technologią, analizują dane w czasie rzeczywistym i odpowiadają za cały proces dostawy, nie tylko samą jazdę.

Automatyzacja nie tyle eliminuje zawód kierowcy, co go transformuje. Pojawiają się nowe obowiązki – związane z obsługą systemów pokładowych, z komunikacją z centralami logistycznymi, z dokumentacją elektroniczną. To wymaga nowych umiejętności, ale jednocześnie otwiera przed nami nowe możliwości rozwoju zawodowego.

A co z przyszłością?

Oczywiście, musimy być realistami. W długoterminowej perspektywie – mówimy tu o dwóch-trzech dekadach – pewne segmenty transportu mogą zostać częściowo zautomatyzowane. Przewozy kontenerowe na długich trasach, powtarzalne dostawy na tych samych trasach, operacje na zamkniętych terenach przemysłowych – tam automatyzacja ma największy sens ekonomiczny i techniczny.

Ale nawet wtedy człowiek nie zniknie z układu. Potrzebne będą osoby, które nadzorują pracę maszyn, reagują na nieprzewidziane sytuacje, odpowiadają za kontakt z klientem, obsługę ładunku, procedury celne. Transport to nie tylko jazda – to również odpowiedzialność, podejmowanie decyzji i adaptacja do zmiennych warunków. A z tym – jak na razie – maszyny wciąż sobie nie radzą.

Co powinniśmy robić jako branża?

Zamiast bać się automatyzacji, powinniśmy aktywnie się do niej przygotowywać. Inwestujmy w szkolenia, uczmy się nowych technologii, bądźmy otwarci na zmiany. Dzięki temu nie tylko zachowamy swoją pozycję na rynku, ale też będziemy mieli szansę ją wzmocnić.

Rozwijajmy kompetencje cyfrowe, poznawajmy systemy zarządzania flotą, uczmy się pracy z danymi – to właśnie tu leży przyszłość naszego zawodu. Automatyzacja nie musi być zagrożeniem. Może być sojusznikiem.

Podsumowanie: człowiek + technologia = przyszłość transportu

Automatyzacja i robotyzacja w transporcie to nie science fiction – to rzeczywistość, która stopniowo wkracza do naszej branży. Ale zamiast pytać „czy kierowcy są zagrożeni?”, warto zapytać: „jak możemy z tą zmianą wygrać?”.

Bo jeśli połączymy nasze doświadczenie, odpowiedzialność i elastyczność z możliwościami, jakie daje nowoczesna technologia – nie tylko przetrwamy w tej nowej erze. Rozkwitniemy w niej.